Góry...

wtorek, listopada 26, 2013


Wyruszamy do lasu na poszukiwanie materiałów do kalendarza adwentowego. Głowa pełna pomysłów. Przyzwyczaiłam dzieci, że każdego roku zaskakuję ich czymś nowym, tym samym podnoszę poprzeczkę samej sobie. Może las czymś mnie natchnie...
Wychodzimy z domu, ale poza oślepiającym słońcem jest też czarna część nieba. Nie wiadomo jak pogodowa szala się przechyli. Tak czy inaczej - jedziemy!

Zatrzymujemy się na początku jednej z naszych ulubionych tras spacerowych, przy drodze do Palazzuolo. Zimno przenikliwe, mam wrażenie, że arktyczny wiatr zagląda mi wszędzie, nieprzyzwoicie prześlizguje się po plecach, oplata wokół szyi i przemyka między udami. Bezwstydnik jeden!



Zamiast szukać gałęzi, szyszek czy innych dupereli, zatrzymujemy się na pierwszym zakręcie i stoimy jak zaczarowani. Chyba właśnie w tym momencie dotarło do mnie, że mieszkamy w górach, a może dotarło to do mnie po raz kolejny...


Na mojej wysokości żółcą się dęby i zielenią sosny, wyżej szczyty są pobielone delikatnie, subtelnie, lekko przyprószone. Aż mi się wierzyć nie chce, że tam rzeczywiście spadł śnieg! Chciałabym iść dalej, pal sześć patyki i kalendarze adwentowe, po prostu iść i kontemplować piękno mojego świata. Jednak zimno jest tak przenikliwe, że za czwartym zakrętem poddajemy się i wracamy do samochodu.
- Trzeba tu wrócić z siekierą - mówi Paweł.
- mhm - odpowiadam.
- Zimno mi w zęby.
- mi też.
- To co? Do domu na vin brule'?
- mhm:)
I tyle było spaceru i matczynej twórczości własnej!  


słówko na dziś to AVVENTO czyli ADWENT.

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

6 komentarze

  1. Hihi, Kasiu, u nas w okolicach Zurich już śnieg od paru dni, zimnica okropna. Tylko góry widzę trochę wyższe ;) i bardziej białe :)
    Pozdrawiam
    Czekolada

    OdpowiedzUsuń
  2. Widoki zapierają mi dech w piersiach i tęsknię coraz bardziej... Góry to moje wielkie marzenie...

    OdpowiedzUsuń
  3. tez robie kalendarze dla córki od kilku lat, ciekawa jestem tego twojego, tegorocznego, pokażesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście:))) Zaraz wyruszam na poszukiwanie materiałów:))

      Usuń
  4. Nawet jak piszesz, że u Was zimno, to jak czytam Twojego bloga to bije z niego niebywałe ciepło :))))

    OdpowiedzUsuń